Jak może przebiegać proces twórczy?
Na pewno spotkałeś kiedyś osobę, która pełna była różnych pomysłów. Strzelała skojarzeniami na prawo i lewo i ze wszystkiego potrafiła sklecić interesującą historię. Być może pomyślałeś wtedy, że taka cecha mogłaby być bardzo przydatna. Branża filmowa to przecież branża mocno kreatywna i artystyczna. Jeżeli pracujesz jako scenarzysta, reżyser czy operator, oczekuje się od Ciebie, że wniesiesz jakąś wartość do projektu.
Może zacznijmy od podstaw. Twój mózg to jakby mięsień i musisz go ćwiczyć, aby był w formie. Musisz dawać mu pożywkę, aby dobrze działał. Nie mówię tu o słodkiej kawie, ale prawdziwej pożywce, jaką jest inspiracja. Aby być przygotowanym do twórczych działań, potrzebujesz np. świadomie oglądać dobre filmy a następnie robić sobie nich stopklatki, notatki i słuchać co mówią o nich twórcy. Literatura, malarstwo, fotografia, muzyka to też wspaniałe źródła inspiracji. Mogą nimi też być nagłówki gazet, historie rodzinne czy opowieści zasłyszane u ciekawych ludzi.
Wydaje mi się, że prawie każdy pomysł potrzebuje czasu, aby dojrzeć. Na początku wszystko wydaje się nam genialne, ale kiedy zaczniemy o tym głośno mówić, konsultować lub zwyczajnie odłożymy daną koncepcję na jakiś czas to może się okazać, że warto dalej nad nim pracować, aby się „obronił”.
Niejeden raz usłyszysz o twórcach, którzy dopieszczali swoją wizję latami – z drugiej jednak strony – niejako w kontraście do tych opowieści, stoi festiwal „48 godzin”, gdzie na stworzenie scenariusza, uczestnicy mają jedynie kilka godzin.
Wiele zależy od aktualnego okresu w Twoim życiu. Jeżeli jesteś produktywny i twórczo płodny – wykorzystaj to koniecznie – wena bywa kapryśna i może Cię kiedyś opuścić, a wówczas nie jest wykluczone, że będziesz musiał wspomóc się pracą innych, którzy akurat będą na kreatywnej „fali”. Ja na przykład, organizuję brainstormy z udziałem osób, które mnie inspirują. Ich skojarzenia i propozycje umożliwiają mi odkrycie jeszcze lepszych pomysłów.
Gdy przepracowałeś już ten swój pomysł i jesteś z niego wstępnie zadowolony pamiętaj, aby nie poprzestawać na tym. Jest dostępnych mnóstwo scenarzystów, mentorów, szkoleniowców, którzy być może pomogą Ci dopracować scenariusz i wejść na zupełnie nowy poziom jego jakości. Takie konsultacje są zawsze najcenniejsze. Doświadczeni scenarzyści słyszeli i widzieli już w kinie wiele historii, dlatego będą w stanie precyzyjnie wskazać Ci słabe elementy Twojej pracy. Pomogą ze strukturą, dialogami i „twistem”. Znajdą dziury logiczne i błędy merytoryczne. Mogą również dostrzec iskierkę, dającą nadzieję na coś mocnego i pomogą Ci ją wydobyć w filmowej formie.
Pomysł może być lepszy lub gorszy – ważne jednak, aby był jakiś. Najgorsze, co możesz zrobić, to podejść do robienia filmu bez żadnego skonkretyzowanego pomysłu. „Na hura”. Bez planu, przemyśleń i celów. Potem jest płacz i zgrzytanie zębów, gdy nikomu film się nie podoba.
Szukaj inspiracji, otaczaj się kreatywnymi ludźmi i dbaj o higienę swojego umysłu. Najważniejszą rzeczą, którą można wnieść do filmu jest pomysł – jeżeli go masz, to reszta łatwo znajdzie się sama. Przemyślany pomysł to często klucz do sukcesu, a nie każdemu chce się tyle myśleć więc chętnie podepnie się do Ciebie.
Bądź ostrożny ze szkoleniami, mającymi w tytule „kreatywne”. Często nie obejmują one ćwiczenia z procesu, tylko dają gotowe rozwiązania, które szybko się zużyją. Zachęcam Cię do zajrzenia w zakładkę „szkoła”, gdyż każda podana tam propozycja w pierwszej kolejności wspiera naukę tego procesu.
Autor: Wiktor Obrok